- Henri Theodor Fontane"
Na razie oceniam średnio. Jestem po 5 listach (czyli prawie w połowie) i żadna powiastka mnie nie zachwyciła. Nie wiem, czy autorzy nie mają daru pisania listów miłosnych, czy ja jestem nieczuła na nietypowe listy miłosne... Doczytam pewnie kiedyś, ale bez radości...
--------------edycja 09/2013--------------
Przeczytałam wszystkie zawarte listy. No, ostatniego nie doczytałam, choć to raczej nie wina Autora (Janusz L. Wiśniewski) a zmęczenia materiału, bo czytałam ciągiem pozostałą mi resztę listów.
Książki zdecydowanie nie polecam. Może i jest w niej miłość opisana w różnych odcieniach, sytuacjach, ale... Listy są nudne, dłużą się, nie ciekawią. Nawet tak krótka forma (a może, przede wszystkim tak krótka) wymaga pewnej finezji i umiejętności zaciekawienia czytelnika. Tutaj tego zabrakło. Nawet te znane nazwiska (się) nie bronią (i) całej książki.